rozmaite przyzwolenia, składali mu podarki lub tylko przypo

rozmaite pozwolenia, składali mu podarki lub tylko przypominali swą wierność. Po jakimś czasie podszedł też Uriens z Północnej Walii, stary był już oraz siwiejący, ale nieustannie miał dodatkowo wszystkie swoje zęby oraz sam prowadził ludzi do walki, kiedy musiał. – Przychodzę do ciebie z prośbą, królu – powiedział. – Chciałbym się znów ożenić oraz chciałbym być skoligacony z twoją rodziną. Słyszałem, że Lot z Lothianu nie żyje, oraz proszę cię o zgodę na poślubienie wdowy po nim, królowej Morgause. Artur roześmiał się sztywno. – O takie pozwolenie musisz prosić Gawaina. Lothian okazuje się obecnie jego królestwem oraz nie wątpię, że rad jest wydać za mąż swą matkę, jednak dama okazuje się na tyle dorosła, by mieć swoje zdanie. Nie mogę jej rozkazać, by za ciebie wyszła. To tak, jakbym nakazywał małżeństwo własnej matce... Gwenifer nagle wpadła na pomysł. To by jest świetne wyjście, przecież Artur sam powiedział, że gdyby ten grzech wydał się na dworze, Morgiana byłaby zhańbiona. Wyciągnęła rękę oraz dotknęła rękawa Artura. – Arturze, Uriens to ważny sojusznik. Sam mi mówiłeś, że nawet dla Rzymian kopalnie Walii dużo znaczyły, dla ich żelaza oraz ołowiu... a posiadasz przecież krewną, której małżeństwo jest zależne tylko od ciebie. – Uriens okazuje się taki stary! – powiedział zaskoczony. – Morgiana okazuje się starsza od ciebie, a skoro on ma już dorosłych synów, a także wnuki, nie jest miał nic przeciwko temu, że ona nie może dać mu pociech. – To prawda – powiedział Artur, marszcząc brwi. – taki układ wydaje się dobry. – Podniósł głowę oraz zwrócił się do Uriensa. – Nie mogę rozkazać pani Morgause, by wyszła za mąż, lecz moja siostra, księżna Kornwalii, okazuje się niezamężna. Uriens skłonił się nisko. – Nie śmiałbym sięgać aż tak wysoko, mój królu, ale jeśli twa siostra zechce być królową w mym kraju... – Nie zmuszę jakiejkolwiek kobiety, by wyszła za mąż mimo swej woli – powiedział Artur – ale zapytam ją o to – dodał oraz przywołał jednego z paziów: – Poproś panią Morgianę, by przyszła do mnie, gdy skończy śpiewać. Oczy Uriensa spoczęły na Morgianie, która siedziała z harfą, ciemna suknia dodawała jasności jej cerze. – Twa siostra okazuje się dość piękna, panie – powiedział – każdy mężczyzna byłby szczęśliwy, mając taką żonę. Kiedy Uriens odszedł, Artur w zamyśleniu przyglądał się podchodzącej do niego Morgianie. – Długo pozostaje niezamężna – powiedział – zapewne tęskni już za własnym domem, w którym osobiście jest panią, w miejsce wciąż służyć innej kobiecie. Dla mnóstwo młodych mężczyzn okazuje się nadto wykształcona. Uriens mimo wszystko jest rad, gdyż okazuje się dworna oraz świetnie poprowadzi mu dom. Szkoda tylko, że okazuje się taki stary... – myślę, że jest szczęśliwsza ze starszym człowiekiem – powiedziała Gwenifer – nie okazuje się jakąś młodziutką trzpiotką. Morgiana dygnęła w ukłonie. Zawsze w obecności pozostałych była uśmiechnięta oraz niewzruszona oraz obecnie choć raz Gwenifer była z tego rada. – Siostro – rozpoczął Artur – dostałem dla ciebie ofertę małżeńską. A po tym, co się dziś stało, uważam, że świetnie by jest, gdybyś na jakiś okres opuściła dwór. – Zaiste, z chęcią stąd odejdę, bracie. – Tak więc, jak by ci się podobało zamieszkać w Północnej Walii? Ponoć okazuje się tam dość odludnie, ale z pewnością nie bardziej, niż w Tintagel...